GetBack… ale o co chodzi?
GetBack to jedna z największych firm windykacyjnych w Polsce. Działająca w trudnym biznesie odzyskiwania długów. Na czym polega ekosystem biznesowy w tej branży i zadania firm takich jak GetBack, KRUK, KRD i wielu podobnych? Zasadniczo na prawnych możliwościach odzyskiwania kupionego długu. Jednak nie zawsze słusznie windykowanego 😉
Cała idea polega na okazyjnym nabyciu długu, którego wcześniej nie odzyskały instytucje finansujące, jak banki i firmy pożyczkowe. Następnie takie podejście do dłużnika, aby przynajmniej część tego długu udało się odzyskać.
Firmy windykacyjne jako podmioty rynku finansowego są pod stałą kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego. Dziwne zatem wydaje się, że wcześniej nie wydane zostały żadne ostrzeżenia, gdy często nieświadome osoby fizyczne inwestowały w akcje spółki. A było tego nie mało. Firma windykacyjna, która pożyczyła od inwestorów, w większości klientów indywidualnych, ponad 2 mld zł, w tym roku przestała regulować zobowiązania. Byłemu prezesowi spółki oraz jego współpracownikom zarzuca się działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia tym szkody.
O inwestycjach giełdowych.
Według nas działalność z takim profilem ryzyka nie powinna być ogólnodostępna dla klientów nie posiadających profesjonalnej wiedzy o sektorze finansowym, elementem inwestycyjnym. Olbrzymim nieporozumieniem jest oferowanie i wciskanie na siłę przez doradców inwestycyjnych obligacji takiej firmy. Według specjalistów z branży oraz z informacji dziennikarskich wynika, że nie tylko zapewniano o bezpieczeństwie inwestycji w obligacje GetBacku, ale też sprzedawano na wysokie kwoty osobom, które nie miały pojęcia o obligacjach korporacyjnych, nie były w stanie oszacować ryzyka, ze względu na swoją niewiedzę.
W polskim prawie znajdują się przepisy zobowiązujące maklerów giełdowych do sprawdzenia każdego klienta pod kątem jego doświadczenia, profilu i tolerancji na ryzyko, zanim zostanie mu zaproponowane jakieś ryzykowne rozwiązanie w zakresie obligacji korporacyjnych. Obligacje GetBacku jako lokaty – i hasła zachęcające do kupna.
„Obecnie wartość wierzytelności w zarządzaniu Getback wynosi około 28 mld zł. Dla porównania wartość środków, którymi dysponuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny, to około 9 mld zł” – napisał w ofercie sprzedaży obligacji GetBacku jeden z pracowników firmy pośredniczącej. Nie dość, że sugerować to może objęcie obligacji gwarancjami BFG (pełne gwarancje dotyczą wyłącznie depozytów o wartości do 100 tys. euro), to dodatkowo podano nominalną wartość portfela, z którego windykatorom tylko część – w najlepszym przypadku około 30 proc. – udaje się odzyskać od dłużników”. – źródło: parkiet.com
Istnieje różnica w posiadanych wierzytelności w zarządzaniu a rzeczywistymi posiadanymi aktywami mogła wynieść nawet 70%.
Wina po stronie kupujących? Oczywiście!
„Istnieje tylko jedna grupa ludzi, którzy więcej myślą o pieniądzach niż bogaci. Są nimi ubodzy” – Oskar Wilde
Kolejny raz zawiniła skrajna naiwność, oraz polska mentalność zachłannego dorobkiewicza. Wprawdzie nie obiecywano 17% jak w Amber Gold ale i na 5,5 % gwarancję w skali roku udało się pozyskać kilkanaście tysięcy klientów. Czy po aferze Amber Gold oraz SKOKów nie powinna się w nas wykształcić naturalna i normalna reakcją inwestora w postaci nieufności i pytania: ale o co chodzi? Czy ktoś oferujący podejrzanie wysokie zwroty nie jest czasem zmuszony je oferować, bo poszukuje pieniędzy lub jest oszustem?
Co mogło przyczynić się do upadku firmy?
GetBack skupował w pakietach kredyty, które banki już dawno zostały uznane za stracone. Bankiem, który wybitnie współpracował z firmą windykacyjną był Getin. Znane nam są historie doradców, którzy realizowali za klienta cały kredyt za określoną prowizję. Nagle jednak zrobił się problem. Czy spółka była źle zarządzana? Wydaje się, że tak. Dlaczego?
- GetBack podał pod koniec maja, że zgodnie ze wstępnymi, nieaudytowanymi wynikami finansowymi, w ubiegłym roku miał 1,3 mld zł straty. Tym samym przekroczyła ona wartość kapitałów własnych.
- 26.06.2018 r. jedna z dyrektorek w GetBacku i prezes Polskiego Domu Maklerskiego, sprzedającego obligacje tej spółki, trafili w ręce funkcjonariuszy CBA. Trwają również przeszukania w domach zatrzymanych osób i w ich miejscach pracy.
- W połowie czerwca w ręce służb wpadł były prezes spółki Konrad K. i jego współpracownik Piotr B. Kilka dni później sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla obu mężczyzn. Konrad K. usłyszał zarzuty usiłowania wyłudzenia 250 mln zł z Polskiego Funduszu Rozwoju w kwietniu 2018 r., wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach spółce GetBack w łącznej kwocie 23 mln zł, z której miał przywłaszczyć ponad 15 mln zł.
GetBack -u! KNF -ie! Czy Wam nie żal?
Teraz my wszyscy musimy zapłacić za efekty tego przedsięwzięcia!
#Windykacja #Oddłużanie #Restrukturyzacja